Ostatnio znowu sie rozpisałam i skończyło sie na tym, że mi wszystko przy ładowaniu znikło "...i jak tu sie nie wqrwić mam..." :D:D:D:P:P:P
Dziś jestem jeszcze zbyt zmęczona po tym wszystkim co sie ostatnio dzieje :(:(:(
W niedziele byłam świadkiem jak przed moim blokiem (w sumie prosto na moj blok) zawaliła ok 20metrowa topola, i qrwa mać gdyby była dłuższa o jakieś 4 metry.....pewnie mieszkając na poddaszu nie byłoby co po nas sprzątać. Szok minął mi dopiero po jakis 40 minutach....wtedy zdałam sobie sprawe z tego ze to drzewo leży w miejscu w którym zawsze zostawiam Maxa w wózku....Ehh....Nawet nie będe pisać co przeżyłam...Na szczęście nikt wtedy tamtędy nie szedł, na szczęście nie bawiły sie tam dzieci....
Smutne jest to, że człowiek chodzi po świecie, nie zdając sobie sprawy z tego, że w każdej chwili może to byc jego ostatnia sekunda zycia....
A wczoraj hmm......straciłam przytomność, najpierw zrobiło mi sie okropnie niedobrze, a następnie strasznie zimno na całym ciele - jedyna myśl jaka mnie wtedy naszła to taka, że umieram...(hehe może i smieszne ale wcale mi nie było do śmiechu wtedy) mam to szczęście że nie byłam sama w domu. Najlepsze jest to że miałam wysokie ciśnienie i lekarz zażądał bym jechała do szpitala choć na kilka godzin na obserwacje, podanie glukozy i na badania, ale po tym jak sie zepsuł na mnie sprzęt do EKG odesłali mnie do domu stwierdzając że nic mi nie jest :[smiech]:[smiech]:[smiech]:[smiech]:[smiech] No coż, taka nasza POLSKA SŁUŻBA ZDROWIA :[smiech]:[smiech]:[smiech]:[smiech]:[smiech] Kurde...chyba wypadałoby zrobić jakieś badania....Ale co mnie nie zabije to mnie wzmocni i tego się 3mam ;) ;) ;):P:P:P
Idę odpocząć :) :) :):P:P
BU$$$KA :*:*:*:*
A co do foty.......taka byle jaka, bo nie chce mi sie nic szukac :P:P:P:D:D:D hehe.... ;) ;) ;)