Jak wszyscy zainteresowani wiedzą ostatnie dni spędziłem na działce; dokładnie od środy do niedzieli.
Czemu piszę o tym dopiero dziś? Proste, atmosfera w domu. Nie chce mi się o tym opowiadać.
Ogólnie rzecz biorąc wyjazd zaliczę do udanych aczkolwiek nie tak go sobie wyobrażałem. Były plany różnych wycieczek itp.
Skończyło się na dojazdach do rzeki i kąpielach "bezmydłowych".
Na pewno na długo zapamiętam powrót w nocy z ryb na rowerach po ciemnej i niebezpiecznej szosie. Mieliśmy tylko dwie latarki na cztery osoby, więc było wesoło. Obyło się na szczęście bez nieprzewidzianych kłopotów i cali szczęśliwi dotarliśmy do domu.
Niestety mój rower znowu nie wytrzymał presji otoczenia. Tym razem poszła mi sztyca w siodełku i od kilku dni jeżdzę bez siodełka wzbudzając zainteresowanie na przejściach dla pieszych (pzdr. starsza babcia).
Moje zdrowie także ucierpiało... biegając w samych gatkach po deszczu niechcący nadepnąłem na wystającego z ziemi kija i zrobiłem sobie dziurę w stopie. Powoli się goi =] Jakby tego było mało robiąc gwiazdę przez ognisko poparzyłem sobie rękę. Po mału bomble schodzą, ale pisać i tak nie mogę =/
A teraz krótki "dziennik". Zacząłem dzisiaj kurs na prawo jazdy. W sumie to jestem zadowolony. Chciałbym już móc wsiąść za kierownicę i LEGALNIE gdzieś pojechać nie prosząc innych o pomoc.
Kolejna sprawa nie została rozwiązana, miałem nadzieję, że uda mi się doprowadzić ją do celu, lecz znów się nie udało. Shit happens. Kto ma wiedzieć, ten wie o co chodzi.
Jeszcze krótkie podziękowania:
- Paulina; dziękuję za wszystkie słowa otuchy...
- Goha; dziękuję za zainteresowanie i podniesienie na duchu
- Klaudia; dziękuję za każdą wiadomość
- Szatan - dziękuję za pomoc zarówno fizyczną i psychiczną
- Szymon - dziękuję za nieocenione wsparcie, sam wiesz najlepiej
Na dzisiaj tyle. Zmęczony jestem, a chcę jeszcze nad testami posiedzieć.
"Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!
postaci twej zazdroszczą anieli
a duszę gorszą masz... gorszą niżeli..."
Adam Mickiewicz - Dziady, część IV
---------
Behemoth - Decade of therion