Po bardzo trudnym roku szkolnym przyszedł czas na jego podsmuowanie oraz krótki opis rozpoczęcia wakacji.
Zaszło sporo zmian, nowa szkoła, nowe towarzystwo, nowe życie niemal.
Bardzo się z tych wszystkich zmian cieszę. Można powiedzieć że odetchnąłem pełną piersią, heh.
Niby nauki było zdecydowanie więcej, ale wszystko to rekompensowała wspaniała atmosfera.
Szkoła naprawdę zasługuje na miano "przyjaznej". Dość już o tym, są wakacje, trzeba się cieszyć.
Wolne rozpocząłem od wyjazdu z Krzyśkiem do Soczewki na rowery. Przejechaliśmy kawał tamtejszych lasów, nie bez przygód, szczególnie w sobotę. Na trasę wyruszyliśmy już o 3.30. Przywitał nas piękny wschód słońca okraszony malutką sarną biegającą po polu. Żeby nie było tak słodko trochę żeśmy się zgubili. Zamiast krótkiej przejażdżki zrobiliśmy ponad 30 km, ale było fajnie.
Wieczorem było ognisko, śpiewy, nawet gdzieniegdzie zalążki tańca... Niedziela minęła pod znakiem spania i jazdy na rowerze. Znaleźliśmy kilka fantastycznych górek, z których się naprawdę fajnie zjeżdżało. Ogólnie wyjazd był naprawdę świetny.
Jedyny mankament tego weekandu to głupie żarty pewnej osoby, o której nie chce mi się więcej pisać, nie ma sensu...
W środę jedziemy na działkę (ja, Olek, Olek, Szymon, Krzysiek). Mamy ambitne plany jeździć na rowerach, chodzić pieszo, chodzić po linie, grać w siatkówkę i jeździć na noc na ryby. Co z tego się uda? Zobaczymy...
"Na świadectwach, wzbici w radość, odlecieli uczniowie,
drży powietrze po ich śmigłym zniku.
Wakacje, panie profesorze!"
Julian Przyboś
---------
The Offspring -The Kids Aren't Alright