Tak, to już jutro. Dzień, na który czekam od dawna; długi weekand i wyjazd.
Dzisiaj skończyłem się pakować. Poszło w miarę sprawnie. Wziąłem wszystko co mi się przyda. Myślę, że niczego nie przeoczyłem. Ogólnie plecak waży 17 kg, także nie jest źle :) Spodziewałem się kilo, dwa więcej. Martwi mnie jedynie pogoda, ma być ciepło, lecz spodziewane są przelotne opady. Na to także jestem przygotowany. Mam kurtkę =) Krótko i treściwie.
Nucę sobie piosenkę, którą mój ojciec chodząc w góry podśpiewywał na trasie:
Golden Life - Oprócz błękitnego nieba
Kiedy jestem sam
Przyjaciele są daleko, daleko, ode mnie, ode mnie
Gdy mam wreszcie czas dla siebie
Kiedy sobie przypominam
Dawne dobre czasy
Czuję się jakoś dziwnie, dzisiaj noc jest
czarniejsza
Oprócz błękitnego nieba
Nic nam dzisiaj nie potrzeba
Gdzie są wszystkie dziewczęta
Które kiedyś tak bardzo, tak bardzo kochałem,
kochałem
Kto z przyjaciół pamięta, ile razy dla nich
przegrałem
W gardle zaschło mi
I butelka zupełnie, zupełnie już pusta, już pusta
Nikt do drzwi już dzisiaj nie zapuka
Oprócz błękitnego nieba ...
Oprócz drogi szerokiej, oprócz góry wysokiej
Oprócz kawałka chleba, oprócz błękitu nieba
Oprócz słońca złotego, oprócz wiatru mocnego
Oprócz błękitnego nieba ...
PS. Z podrowieniami dla wszystkich moich!
------
Golden Life - Oprócz Błękitnego Nieba