Z dnia, który nie był zbyt wesoły, ale przyniósł ogrooooomne korzyści, które odczuwam już prawie pół roku ;-)
Ulatuje ze mnie energia i dobry humor. Dobijam się wspomnieniami tego, co nigdy nie wróci, rozpamiętuję i wiercę każdy drobny szczegół dni, które wszystko zmieniły. Czysty masochizm
Mam nadzieję,że gdzieś jeszcze we mnie siedzą emocje,że nie wypaliłam się do końca. Czemu nic nie jest tak mocne jak kiedyś? Gorzej smakuje każdy łyk nikotynowego powietrza, dni nie są już przepełnione entuzjazmem. Moje ciało nie reaguje na szczęście, na złość, na smutek. Nie ma dreszczy, łez, nie ma wstrzymanego oddechu, uśmiechów mimo woli, przyzwyczajam się do tego,że jest dobrze, akceptuję to,że jest źle. Czuję mniej.
*Czas zadbać o siebie.
** Stan Zvezda- Tak naprawdę