Chyba niedługo wyjdę z siebie.
ciągle coś.
kisimy się w domu bo wciąż jakiś problem z wózkiem. będzie dopiero jutro.
kasy z taxu też jeszcze nie dostałam a chce kupić nową sofę do nas do pokoju i fotel.
w ogóle okazało się, że mój były szef jak byłam w Irlandii to za każdym razem mnie kłamał, że wysłał tą formę do taxu a tak na prawdę nie wysłał tego nawet jak już byłam w Polsce
miałam dostać P45 na meila.
ni chu, nic bym nie dostała.
ale załatwiłam i mam dostać pieniądze.
Irlandczycy są straszni.
na wszystko mają czas.
wszystko mają w dupie.
Bartek pracuje do 21 -.-
dobrze ze moja mama ma wolne to nie siedzimy sami.
ale upał mnie dobija.