nie chce.

To ponad planem, poszukiwanie szczęścia.
http://www.youtube.com/watch?v=wxgzSIvWMOo

Mam dzisiaj taki dzień z dupy. Siedzę, zamulam, nic więcej.
Przed chwilą były Aga i Pyśka, fajnie, trochę pogadałyśmy, trochę się oderwałam.
Tak sobie myślę, czy iść jutro do szkoły. Strasznie mi się nie chce, ale zległości też mi się nie chce nadrabiać.
Chyba zostanę, tak, chyba tak. Do kościoła dzisiaj też mi się nie chciało iść, noorma.
Zaspałam na pierwszą msze, powiedziałam sobie, że obudzę się na drugą.
Lecz plan nie wypalił, bo drugą również przespałam, tak samo jak trzecią. A na 18 mi się śmigać nie chce. Hajlajf.
Słowa "nie chce" powtarzają się dzisiaj duuuużo razy. Kurwa, nie nawidzę listopada.
Niech te święta przychodzą jak najszybciej i jak najszybciej wypieprzają, bo mam dość.
Ja tam czekam na kwiecień. Nie obchodzi mnie teraz żadna choinka, żadnen barszcz z uszkami.
Nie no bez kitu, akurat barszcz to bym zjadła.

Chodź do mnie.