okropnie mi.
mam ochotę narzekać, narzekać w nieskończoność.
spuchły mi nogi jak starej babie, mój migdałem ma fochy, jestem przeżarta jak ostatni tłuścioch, wypiłam za dużo piwa, a najgorsze jest to, że wskazówka wagi ostatnimi czasy zaczęła przesuwać się w korzystną stronę, a ja zaprzepaszczam szanse dalszych postępów.
jak już wspomniałam humor jest do bani.
nie podchodzić, gryzę.