nie chcę być wulgarna ale troszkę jestem nakurwiona.
to za sprawą następujacych czynników:
-nadgorliwości rodzicielki,
-ciągłego przypominania mi o maturze,
-niedoboru snu,
-braku koni, tak drastycznego że można oszaleć,
-portosiny, portosiny!
do tego robię się prymitywem, bo w czasie rozwiązywania arkuszy wypowiadam średnio 20 przekleństw.
no chyba że mam pms.
ktoś kupuje ze mna na spółkę awionetkę?