Nadzieja umiera ostatnia.
Moje życie nie jest usłane różami, ale po kaktusach też nie muszę chodzić. Mam wszystko, na czym mi zależy. Tylko, że nie lubię jak cierpią. Czy rozmawiam o wszystkim z nimi? Oczywiście, że nie. Oni nie mówią Mi o wielu rzeczach a ja im. To nie znaczy, że się nie kochamy. Chociaż wiem, że to nie uniknione. Że kiedyś ich stracę. Ale jakoś tego nie mogę sobie wyobrazić. Siedzę w pokoju i słyszę jak wzdycha z bólu. Pytając, co boli odpowiada nic. To jest smutne. Może nie chce, żebym wiedziała, ale ja się boje o niego. Chciałabym jakoś pomóc, ale jak?
Panno Koralino, dlaczego w życiu ważne są tylko chwile? Ponieważ są chwile wzlotu, które należy pamiętać i upadku, z których musimy wyciągać wnioski, aby drugi raz nie upaść przez ten sam błąd. A jakie jest Pani życie w tym momencie? To zależy od punktu widzenia. Mogę powiedzieć, że żyje spokojnie, nie mam dużych zmartwień, ale też jakieś tam zmartwienia mam. Bo człowiek bez zmartwień nie będzie człowiekiem. Każdy ma jakieś zmartwienie.
Nie lubię ciszy. Ona oznacza ból, cierpienie, samotność. Nie chce jej, NIE!!!!!! Mój krzyk mi nie pomoże. Nie pomoże też puszczona muzyka. Pomogą tylko słowa drugiej osoby. Która w razie upadku pomoże ci się podnieść.