Dzisiaj taki łachowy dzień :D
Wracam sobie ze szkoły z Monisią ... i tak sobie idziemy, idziemy, aż doszłyśmy do parku, to taka krótsza droga do domu :D, i tam widzimy jakiegoś menela [?].
No i niby nic, ale gdy koło niego przechodziłyśmy, to on wstał i zaczął się wydzierać na cały ryj:
"K***a, gdzie moja stara dała mi tą wudę?"
Po chwili się popatrzał na nas i mówi do Moniki:
"O, kochanie, gdzie byłaś przez całe moje życie?[...]"
Mówił coś jeszcze, ale Monia uciekła, to ja poleciałam za nią :D
ALE WSTYD...
A w szkole spoko :D
Czytałam w necie ostatnio takie śmieszne historyjki, to jedna z nich, może Wam się spodoba:
"Byłam na randce z kolesiem. Później poszliśmy do kina. Namówiłam go na romantyczny film, w którym bohaterka umiera w ramionach swego chłopaka. Im bliżej było tego momentu, na który czekałam przez godzinę piętnaście, tym bardziej wtulałam się w jego ramiona. Gdy wreszcie powiedziała ostatni raz ''KOCHAM CIĘ.'', mój facet... pierdnął na całą salę. Brak słów!"
Mi osobiście się podoba =)