Tajemnica szczęścia
Mam szczęście? Pytam siebie...
I błądzę, chcę wiedzieć...
Czymże jest szczęście?
Cisza...
Nikt nie wie...
Czy nie jest ratunkiem tonących w potrzebie?
A może szczęście to pieniądz i złoto?
Może przyjaciel, rodzic, skuter, motor?
Jedno słowo, a znaczeń ma wiele, jak żadne...
Może być małe, może nie być ładne...
Może być stokrotka, nadzieją, porankiem...
Może być śniadaniem z najlepszym kochankiem...
Lecz nie trwa wiecznie...
I szczęście tak ma...
Czasem kroczy z nami, a czasem nas opuszcza...
Jak je zatrzymać?
Wciąż pytam, i nie wiem...
A tylu ludzi dokoła w potrzebie...
Złamane serce, pożar, gorzka łza...
Gdzie jesteś szczęście???
Woła cały świat...
Każdy chce je zabrać,
Zamknąć szczelnie w słoik...
Szczęście nam ucieka...
Ucieka, bo sie boi...
*wiersz pobrany ze stronki [url]www.wiersze.bej.pl[/url] ;) nick autorki to : olcia-wwy
;)