Ostrożnie strawiam kroki ucząc się chodzić na nowo. I choć znowu nadejdzie niepokój, warto przynajmniej próbować być przygotowanym. Przecież wszystkie te wojny do czegoś prowadzą, choć potem w mieście i tak zapada zmrok i każda z historii podąża swoim torem. Chciałoby się czasem w nie wniknąć, a czasami wręcz odwrotnie, chciałoby się ucieć jak najdalej. Serce miasta bije swoim własnym tępem. I zawsze się spieszy.