Szkoła powoli dobiega końca. Nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony będę tęsknić za małą częścią tej szkoły i klasy, z drugiej czuje ulgę, ale jednak wiem, że koniec szkoły to początek dla mnie żmudnej drogi do celu, który sobie obrałam. Kolejne miesiące będą trudne, będę musisiała podjąc wiele decyzji, które w pewnien sposób mogą zaważyć na mojej przyszłości i realacji z innymi ludźmi. Chociaż należe do osób, które nie lubią zmian, to na te parze w dość pozytywny sposób. Pora zawalczyć o siebie i własną przyszłość. Jestem dumna z siebie, że powoli udaje mi się wyzbyć tego nadmiaru empatii i uczę się, że egoizm nie zawsze jest zły.
W czwartek mija 3 lata od kiedy mam przy sobie Patryka. Moją najcudowniejszą połówkę serca. Moją lepszą połowę.
Weekend minął pozytywnie, piątek spędziłam z ekipą w stylu Włoskiej Mafii i bawiłam się przy tym świetnie. Dobrze mieć przy sobie tak pozytywnych ludzi. W sobotę musiałam odpuścić sobie ognisko ze względu na okopne samopoczucie. Cały dzień spędziłam w łóżku z serialami, ale tego było mi trzeba- trochę odpocząć. Wczoraj dzień z Misiem. Znów wracają do mnie problemy ze zdowiem, martwię się tym dosć mocno i głupio przeciągam w nieskączonośc wizytę do lekarza.