Zastanawiałam się ile człowiek musi czekać, by w końcu odnaleźć tego kogoś... Ile tak naprawdę przed nami dróg do przebycia i ile kamieni do przeskoczenia. Czasem potrzebujemy pomocy. Problem jednak w tym, że ludzie nie chcą nam jej dać. Znam tylko jedno miejsce w którym pomoc jest bezinteresowna. Ktoś cię uratuje przed upadkiem i ucieknie zanim zobaczysz jego twarz.
Tutaj, w życiu codziennym, nawet danie grama cukru jest wstępem do dalszej rozmowy, która zaczyna się od słów "Bo wiesz, ja chciałem spytać..."
Ilu z nas chciało uciec? Ilu z nas pragnęło zacząć swoje życie na nowo? Ja właśnie je zaczynam. Wyjeżdzam do Leszna na studia. Do osób których albo zupełnie nie znam, lub znam tylko pół roku. Zostawiam wszystko...
Mam nadzieję, że to pomoże mi w pokonaniu barier i wspomnień, które mnie niszczą.
Pragnę powiedzieć... żegnajcie...
Bo dalsze notki będą pisane z innego miejsca, przy innych ludziach i z innymi uczuciami.
Mam 2 godziny do wyjazdu.
Żegnajcie...