# 20

Chciałabym by ten rok juz się skończył. Przyniósł mi same kłopoty, dużo bólu, i chyba nic pozytywnego. Nie chce zapeszać, ale z utęsknieniem wyczekuje roku 2012. Właściwie wszystko zacznie się już 30 grudnia, bo właśnie wtedy mój mały świat odwróci się do góry nogami. Zacznę od kilku dni w Berlinie, zostajac oczywiscie na Sylwestra, obejrze tamtejszą uczelnię i jestem już prawie pewna, że zdecyduje się na semestr (albo i cały rok!) właśnie tam. Wybór był dosć trudny, przewijała się Francja, Włochy, Anglia, a i tak stanęło na Niemczech. Wyczekuje też wiosny przyszłego roku, bo jeśli wszystko dobrze pójzie to rozpocznie się szał przeprowadzki. W końcu zamknę ten bolesny etap mojego zycia by rozpocząć cos nowego, by zacząć od zera. Bez strachu o nowe jutro i bliskich.

Za 39 dni moje dziewietnaste urodziny, jeśli wszystko pójdzie tak, jak idzie teraz, dumnie bede mogla stanąć i powiedzieć: TAK, jestem w pełni szczesliwa.

Mój Anioł stróż czuwa nade mną bardziej niż kiedykolwiek.

czuję to..