Welcome to St. Tropez.
Trzeci tydzień od kiedy jestem poza granicami polskimi rozpoczyna się z mega rozmachem..
mają rozmach.. jak to mówili w Killerze- Skurwysyny.
Dawno nie otaczało mnie tyle dobra i chociaż
wiadomym jest, że życie rzuca kłody pod nogi,
to tutaj jakoś łatwiej jest je przerzucać?
nie jestem pewna, czy aby to stwierdzenie jest adekwatne..
po prostu odbijać piłeczkę,
piłeczka w prawo, my zaś odbijamy w lewo!
i tak do usranej śmierci!!!
Ale za to wszystko naprawdę warto,
warto jeździć, poznawać, zwiedzać doświadczać!
Uczę się wychodzić poza swoją strefę komfortu
i słuchać czasami ludzi mądrzejszych ode mnie!
Jak nie przepierzać kasy i nie jeść
tego, na co ma się ochotę..
jak nie bać się i poczekać na rozwój wydarzeń,
jak zachować zimną krew,
kiedy gubimy dokumenty,
albo z naszym zdrowiem nie wszystko jest okej..
jak przełamać barierę językową
i jak po prostu zagadać " hi, how are you? do you speak English?"
Jak po prostu wyluzować i żyć z drugim człowiekiem 24 na dobę.
Jak zrezygnować ze swojego zadowolenia na rzecz ogólnego zadowolenia..
jak po prostu zamknąć ryja i nie zarażać swoim złym humorem!
Jak po prostu cieszyć się z małych rzeczy i być wdzięcznym za każdy promień słońca..
za każdy portugalski uśmiech,
za każde "OBRIGADA" !!!!!!!!
Za każde wyjście do kościoła,
za każde przybliżanie się do wiary we własne siły
i wiary w to, że życie jest darem i niezależnie od tego,
co mówią nam nasi bliscy/ dalsi to my mamy prawo wyboru..
To każdy z nas będzie odpowiadał za swoje czyny!
Czy tęsknię za domem? oczywiście,
za poczuciem bezpieczeństwa?
oczywiście..
ale pewnego dnia.. o ile tak długo będe żyła
moich rodziców zabraknie, cały czas zastanawiam się, co wtedy?
Dlatego jestem wdzięczna Bogu za możliwość posiadania rodziców
i ich wsparcia, chociaż czasami chcielibyśmy dostać coś innego,
właśnie wtedy powinniśmy zrozumieć,
że dostaliśmy to co chcieliśmy, ale pod inną postacią.
Wystarczy szeroko otworzyć oczy i wierzyć w to,
że ktoś czuwa nad nami silniej niż byśmy tego chcieli!
Jestem szczęśliwa, że mam takie życie,
że mogę pokierować nim jak chcę!
i obiecałam sobie, że zrobię wszystko, by dogonić marzenia!
Wczesniej myślałam, że jest to niemożliwe..
ale teraz chcę je gonić, z zaciśniętymi zębami,
z klapkami na oczach.. szanując przy tym każdego napotkanego na mej drodze człowieka..
bo być może to ten właśnie człowiek stanowi nierozerwalną cześć tej całej układanki!
Ale żem poleciała...
Oj Pańcia! Wafel na wakacjach !!!!