za 2 tydognie o tej porze będę w drodze do Warszawy!!
a potem lotnisko Chopina.. 3 godziny i Porto :)
Czasami czuję się jakbym miała 40 lat i włożonego kija,
nie powiem gdzie..
przwiduję, podejmuję decyzję, ogarniam dokumenty..
pseudo poważna dorosła Kobitka..
a mam zaledwie 22 lata.. no prawie 23, jeszcze 2 dni.
Dawno nie oddałam swojego życia w ręce czegoś silniejszego ode mnie,
losowi? Bogu? sile wyższej?
nie wiem, czemuś po prostu silniejszemu, co pozwala mi podejmować dezycję
ale prowadzi mnie, po prostu trzyma za ręce i pozwala przeskoczyć mi kolejne przejście dla pieszych..
przeskoczyć? a może przejść, na zielonym, na żółtym, kiedy muszę poczekać na zielone..
i oczywiście na czerownym, kiedy musze się wstrzymać, pooddychać głęboko,
wziąć sobie życie do serca i czekać na kolejne światła..
Doszłam właśnie do tego, że światła zmieniają się bardzo szybko..
ale tylko wtedy, gdy jesteśmy skupieni na czymś innym a nie na samej zmianie światła,
wtedy czekamy, patrzymy.. rozglądamy się, znowu czekamy,
kolejne sekundy wydają się nam być niesłychanie długie,
czekamy na efekty, na kolejne etapy,
a w chwili keidy zmienia się światło najczęściej jesteśmy nieprzytomni,
zaangażowani w ogrom niepotrzebnych myśli..
nawet nie zauważamy, że mamy swoje zielone światło !
Dzisiaj uświadomiłam sobie, że mam ciało 23 latki, a umysł 40..
Czy to dobrze? czasami tak, pozwala mi to pogodzić wiele rzeczy i skleić je w jedną normalną całość..
ale.. ale.. biorąc pod uwagę przejście dla pieszych..
przeskoczyłam przez pasy.. zamiast zatrzymać się i poczekać na swoje światło,
pomyliłam cykl rozwojowy, czyli jak będę miała 30 lat to co będę miała mentalność 50 latki?
zatrwożonej w swojej rzeczywistości?
Czasami warto poczekać na zielone światło, nawet jeżeli na naszej drodze będzie ogrom skrzyżowań, ogrom rond, ogorm przejść dla pieszych..
Teoretycznie każdy cel ma nieskończenie wiele dróg, dzięki którym możemy do niego dojść,
to jest właśnie fajnie w życiu, to że do naszego celu długoterminowego możemy dojść różnymi drogami,
nie ta , to inna, byle by iść dalej, nie omijać etapów.. tak samo jest z rehabilitacją, nie możesz przejść do kolejnego etapu nie zaliczając i nie doświadczając poprzedniego,
wydaje mi się, że tak samo jest z życiem, jak mamy dojść do tego, co chcemy zrobić, nie zaliczając po drodze wszystkich stacji? wiadomo, że każda droga ma inny rozkład stacji, może ona być krótsza, bardziej mniej pod górkę.. ale powinna jednak zawierać te same elementy, albo inaczej zbudowane w taki spoób, żeby dawały ten sam efekt.. tak samo w rehabilitacji, można wybrać różne techniki, ale każda z nich ma wpływać na odzyskanie tej samej funkcji, żeby dojść do tego samego celu!
Dlatego fizjoterapia jest dla mnie tak ważna, nauczyła mnie patrzenia na życie,
nauczyła mnie włączenia przycisku STOP,
dlatego wiem, że fizjoterapia i te studia są moją drogą,
mimo wszystkiego, mimo tego że mogę nie pracowac w zawodzie..
bo nie o to w tym chodzi, fizjoterapia uczy życia, uczy dochodzenia do celu długoterminowego.