Hej Kochane :*
Spałam dzisiaj u przyjaciołki i było bardzo miło :) Wczoraj miałam małe załamanie zwiazane z samotnością, było to wynikiem tego, że siedziałam cały dzień w domu i nie miałam z kim się spotkać, a tak bardzo chciałam z niego wyjść. Każdy już umówiony, nikt nie ma czasu, a ja myślałam, że oszaleję w tych czterech ścianach i znowu miałam głupie mysli. Ale znalazlam na to lek, czasami po prostu wystarcza mi czyjaś obecność i rozmowa. To, że ktoś mnie wysłucha i już jest mi lepiej. Tylko czasami nikt nie chce słuchać, albo nie rozumieją. Na szczęście udało mi się spotkać z A, co prawda dopiero po 23, ale i tak sobie pogadałyśmy do 3 w nocy :) Już wszystko jest dobrze.
Denerwuje mnie jeszce mój brzuch, jak zmieniłam sposób odżywiania to czułam się lepiej, lżej. A teraz znowu, mam wrażenie wielkiej bani, jakbym jadła jak jakaś świnia. Mam nadzieję, że to przez zbliżający się okres, który w sumie powinnam dostać juz wczoraj. Ostatnio ciągle mi się spoźnia :/
W poniedziałek idę zrobić wynik na tarczycę, bo u nas w rodzinie są z nią często problemy, może to jest powód mojej skłonności do tycia. Już nawet nie wiem jaki chcę wynik. Jeżeli mam tą niedoczynność to problem mojego łatwego tycia zostaje rozwiązany i jak się będę leczyć to automatem będę chudnąć. Z drugiej strony przecież nie chcę być chora i mam nadzieję, że wszytsko jest w porządku. We wtorek się dowiem.
Lecę czytać wasze wpisy <3