4
Nadszedł nowy dzień. Stałam na boisku szkolnym w stroju, jaki zazwyczaj ubiera się na początek roku szkolnego. Ciemna spódniczka oraz biała bluzeczka i kilka dodatków dla podkreślenia zestawu. Nie lubiłam wysłuchiwać pogadanek dyrektorów, czy innych nauczycieli. Teraz nie zwracałam na to najmniejszej uwagi. Rozglądałam się po uczniach tej szkoły. Po wszystkich, których dałam radę ogarnąć wzrokiem. Kilka osób przed rozpoczęciem podeszło do mnie, przedstawiając się mi i pytając, czy jestem z w ich klasie. A skąd ja to miałam wiedzieć? Mama nic mi nie mówiła na temat szkoły. Nie wiem nawet w jakiej klasie mam być. Mam nadzieję, że się odnajdę. Od samego początku mój wzrok przykuł pewien chłopak. Wyglądał bardzo tajemniczo i skrycie. Jakby bał się otoczenia. Był nowy? Mimo wszystko, nie miałam odwagi podejść do niego i porozmawiać z nim. Stałam z kilkoma dziewczynami do końca paplaniny dyrektorów. Wszyscy, którzy do tej pory wyrazili jakieś zainteresowanie moją osobą, mówią po angielsku. Fakt, rozumiem ich i potrafię się dogadać, ale dziwnie się czuję w ich otoczeniu. Wolałabym mieć osobę, z którą mogłabym rozmawiać po polsku. Pokazano mi moją szafkę i praktycznie całą szkołę. Poznałam więcej osób, lecz chciałam być sama i zeszłam do szatni. Tam nikogo nie było. Uprzedzano mnie, że szatnie są zazwyczaj puste, nie ma tam nikogo bo wszyscy są na piętrach, gdzie mają lekcje i rzadko chodzą na dół. Już wiedziałam, że to będzie moje ulubione miejsce. W między czasie wezmę potrzebne mi podręczniki. Zeszłam na dół ciemnym korytarzem, po dość śliskich schodach. Można było wyczuć już z kilku metrów, że tchnęło stamtąd pustką. Byłam sama. Przynajmniej tak mi się wydawało. Szłam w głąb korytarza, rozglądając się. Światła ledwie świeciły, co mnie zdziwiło, bo gdy byłam tu pierwszym razem, wszystko było w porządku. Szłam dalej. Na nieszczęście moja szafka znajdowała się na samym końcu korytarza, tuż obok szafki tego tajemniczego chłopaka i Lucy. Lucy była dziewczyną, która jako pierwsza się mną zainteresowała. Wiedziałam już teraz, że ją polubię. Była miła. Nagle światło zgasło. Serce zaczęło bić mi szybciej. Wokół panowało jakieś dziwne napięcie. Zrobiło się niezmiernie ciemno i do moich nozdrzy doszedł delikatny, dziwny zapach. Nie przejęłam się tym. Po chwili dostrzegłam obok swojej szafki tego chłopaka. Tego, który wydawał mi się być tajemniczy. Podeszłam bliżej. Odwrócił się w moją stronę i wytrzeszczył oczy, jakby obok mnie stał duch. Nie rozumiałam go. Był jakiś.. dziwny.
- Hi, I'm Agata...
Nie wiedziałam, czy mówi po polsku czy angielsku. Postawiłam na angielski. Starałam się z nim jakoś porozumieć.. Ale nic z tego. Chłopak rzucił swój plecak do szafki, popatrzył raz jeszcze na mnie trochę ze strachem i zatrzasnął szafkę. Chciał uciec, ale jedyną drogą było ominięcie mnie. Złapałam go za rękaw koszuli i popatrzyłam na niego.
- Heeey! Did I scare you? [ Przestraszyłam cię? ]
Chłopak nie odpowiedział. Patrzył w przestrzeń za mnie, a jego tęczówki poruszały się powolnie, jakby ktoś tam stał, jakby ktoś tam był. To było mega dziwne. Potrząsnęłam nim.
- Czego chcesz?!
Warknął nagle, jakby do mnie, ale jednak nie do mnie. Nie wiedziałam co robić. Jedynym plusem było to, że mówił moim językiem. Był Polakiem.
- Mówisz po polsku?
Kiwnął niepewnie głową. Zapewniłam go, że nic mu nie zrobię. O co mu u licha chodziło?
- Przepraszam, muszę iść. Zostaw mnie, nie zbliżaj się do mnie! Idź do diabła!
Ostatnie zdanie krzyknął za mnie. Nie rozumiałam go. Przestraszyła mnie ta cała sytuacja. Puściłam go, a on czym prędzej pobiegł w stronę wyjścia. Światło się zaświeciło, wszystko znów wróciło do normy. Dziwna szkoła. O co chodzi? Odwróciłam się do tyłu, jakby chcąc dostrzec kogoś, kto mógł tam stać. Albo on ma coś z głową, albo coś naprawdę jest nie tak. Muszę się tego dowiedzieć. Nawet, jeśli nie będzie tego chciał, muszę. I dowiem się. Na pewno. Wyjęłam podręczniki z szafki i przyciskając je do swoich piersi, ruszyłam szybkim krokiem pod salę. Zaczynałam teraz pierwszą lekcję. Matematykę, z czego dobrze pamiętam.
Na samym początku powiem wam, że to nie będzie zwykła książka. Nie będzie tutaj zwykłych akcji. Dowiecie się więcej przy następnych częściach.
Poza tym, ja tu kiedyś już coś mówiłam na temat komentarzy, lub kliknięć. Ja chcę widzieć, że jest dla kogo to pisać, więc pokażcie mi to! Pokazujcie przy każdej nowej notce! Jeśli jesteś na moim fotoblogu, kliknij. Aż tak dużo roboty? Tylko o to was proszę, o nic więcej. Pisaniu notki poświęcam godzinę. A wy kliknięciu zaledwie kilka sekund. Chcę wiedzieć, że jest po co to pisać i dla kogo, dobrze? Dacie radę klikać, przy każdej notce, jak tylko tu wejdziecie? Byłabym wdzięczna i chociaż widziałabym powody, dla których mam tu być. Inaczej nie możecie mi tego pokazać.. A więc miłego czytania. :)
Kto mógłby polecić bloga znajomym? ;>