Już dawno tak źle się nie czułam.. Już dawno nie chciałam przyjść tutaj i wypisać wszystkiego, bardzo dawno..
Nie odzywasz się od listopada, widząc mnie wczoraj nie zareagowałeś, nie podszedłeś.. Nie masz pojęcia jak mnie to cholernie boli..
To jest tak jakby brakowało Ci powietrza do oddychania.. A wszystko przez to, że ja najzwyczajniej w świecie traktowałam Cię jako przyjaciela i to, że odszedłeś bez najmniejszego słowa sprawia jeszcze większy ból, nie masz pojęcia jak wielki.
Spotkaliśmy się dzisiaj wzrokiem, szybko uciekłam..
Na prawdę jest źle.. Wróciłam do domu ok 18 i w sumie płaczę co chwile.
Najgorsze jest to, że odszedłeś bez słowa, nie rozumiem tego..
Byłam dla Ciebie naprawdę nikim?
"Lecz okoliczności bywają silniejsze niż my. (...)
Proszę starać się płakać. Nic tak nie przynosi ulgi jak łzy."