mam wystawiony jezyk na tym zdj a wygladam jakbym miala takie mega wielkie usta :D
zaczyna sie, nienawidze tego okresu kiedy zaczyna sie robic zimno, ciemno i ponuro. az sie z domu niechce ruszac, ochyda.
ostatni tydzien spedzony w pracy i na uczelni, codzienne wstawanie o 5 rano
i walka z czasem żeby zdażyc na autobus. od poniedziałku znowu sie zacznie wstawanie o tej godzinie wiec weekend jest jedyna okazją do wyspania się, aczkolwiek mysle ze 2 tygodnie jakos przetrwam.
w tym tygodniu rowniez byłysmy z Ewą w radiu, ale temat na ktory sie wypowiadałyśmy może pomińmy xD
musze wkoncu isc do kosmetyczki i zapisac sie na aerobik ale nie mam kiedy ;o
a jutro do kina i na basen.
koniec pierdolenia sie.
w sumie czemu sie wstydze niektorych rzeczy, czemu mam opory ?
po co sie przejmuje tym co inni pomysla?
zaszaleejmy tak bezgranicznie ;)