No to tak ogółem to nie jest dobrze. Jest wnet dragicznie. Nagle sprawy przybrały dramatyczny obrót. Nie wiem czy to przez tą pewną rzecz w miesiącu,a nawet jeśli to w sumie dobrze,bo z każdej str widze problemy i sprawy,o których chciałam zapomnieć. Trzeba żyć,a nie istnieć. Jakoś muszę dać radę. Nie wiem jak to będzie. Przez głowę przechodzą mi myśli,których nigdy nie powinno tam być. Wiem,że jesli zrealizuję ,którąś z Nich to wszystkich zranie,ale TEJ JEDNEJ osobie dużo uświadomie,raczej. Zapał do nauki nie może zniknąć,nie mogę wnet na do pozwolić. Sprawy rodzinne mają się jak się mają,a praktycznie od tego się muszę odseparować,bo dlugo tak nie pociągnę.
M. < 3 O tak. Zostały wspomnienia i pewnie mnóstwo takich dni jak dziś. Przepłakanych na maxa. Może to ty tak na mnie wpływasz.? że niszczę wszystko co się do mnie zbliży.? Lepiej,żeby nie. Kocham ,będe kochać.
Wracają dylematy jeszcze sprzed niedalekiego czasu. Mianowicie tematu nie ujawnię,ale non stop na kimś się zawodzę. W dzisiejszym i wczorajszym dniu normalnie było już przeslienie. Potrzebuję jakiegoś ukojenia. Nie wiem jakiego,nie wiem jak poukładać myśli,żeby w pon. jakoś w tej szkole funkcjonować. Co się dzieje też nie wiem.. Normalnie chce zaszyć się w cichym i ponurym miejscu. Muszę takie znaleźć. Tylko moje.<3 Może jeszcze czyjeś,nie wiem.
Mam nadzieję,że jutrzejsze plany z Bratem wypalą. Choć powinnam się uczyć to tęsknota za spotkaniem z Nim jest niezmiernie silniejsza. To na pewno dobrze. Na wesle nie poszłam,bo nie miałam z kim,a zresztą nie byłabym wstanie po takich emocjch jakie dziś doświadczyłam. Romek. ; * Tobie Ciołku dziękuje za wszystko. Bo jesteś niby tak daleko,a sercem przy Mnie. Kocham. ; *