O sobie: Witajcie w Nowym Jorku na Manhattanie w Upper East Side, gdzie ja i moi przyjaciele mieszkamy, uczymy się, bawimy i śpimy - czasami ze sobą nawzajem. Mieszkamy w olbrzymich apartamentach, mamy własne sypialnie, łazienki i linie telefoniczne. Mamy nieograniczony dostęp do kasy, alkoholu i wszystkiego, o czym zamarzymy. Nasi rodzice rzadko bywają w domu, więc mamy dużo swobody. Jesteśmy inteligentni, odziedziczyliśmy świetną aparycję, nosimy bajeczne ciuchy i wiemy, jak się bawić. Co prawda, nasze kupy śmierdzą tak samo jak innych, ale tego nie czuć, bo co godzinę pokojówka spryskuje toalety odświeżaczem zrobionym specjalnie dla nas we francuskich perfumeriach.
To luksusowe życie, ale cóż, ktoś musi takie mieć.
Mieszkamy w pobliżu Metropolitan Museum of Art na Piątej Alei i prywatnych szkół męskich lub żeńskich, takich jak Constance Billard, do których chodzi większość z nas. Nieważne, czy się ma kaca, Piąta Aleja zawsze wygląda przepięknie o poranku, kiedy promienie słońca migoczą we włosach seksownych chłopców ze szkoły Świętego Judy. Ale coś się psuje w naszym świecie...
O moich zdjęciach: Nie są mojego autorstwa. Zaczerpnięte z różnych źródeł.