Mam, mam już tego dość
Po, co no po co mi to wszystko
Hotele, szpan, rywale a potem strach
Że runie, no runie to wszystko
I znowu zostanę sam
Któregoś dnia rzucę to wszystko
I wyjdę rano niby po chleb
Wtedy na pewno poczuję się lepiej
Zostawię za sobą ten zafajdany świat
Napełnię olejem pustą głowę
I wrócę tam, na aleję pełną róż
Czasem płaczę, bo chce mi się płakać
Wtedy czuję, że uchodzi ze mnie zło
Mam, mam już tego dość
Muszę w końcu wrócić tam, gdzie wszyscy byli
Zawsze kochali, czasem grzeszyli
Po prostu żyli tak z dnia na dzień
Tylko czy oni tam jeszcze wszyscy są
Czy jeszcze jest aleja pełna róż
Wypaliłam się artystycznie, wróce, ja zawsze wracam.
/tak ten badyl musi być w samym śrdoku zdjęcia, bez niego to nie jest już to samo. (zdjęcie zrobione jest na naszym kochanym miejscu, w czasie gdy przewróciłam się na plecy ze śmiechu i zobaczyłam jak pięknie jest z tej perspektywy ;) choć zdjecie tego zupełnie nie oddaje. cóż.)
ajvaj.