Moja irytacja wzrasta wraz z kupką przesiągniętych husteczek przed moimi oczami. Mimo że wole być TU niż TAM nienawidzę więzienia zwanym domem. Bo co to za radość czytania książek gdy robisz to dlatego że nie ma nic innego do roboty? Otóż żadna. Jaki sens ma robienie czegoś czego tak na prawdę robić nie chciałaś? Jaki sens ma odkładanie czegoś na potem?
Otóż żaden. Nienawidzę choroby, nienawidzę zakazów, nienawidzę nienawidzić co prowadzi do skumulowania tej nienawidzącej nienawiści do rozmiarów kolosalnych co jeszcze bardziej rzuca się w moje oczy jakby mówiąc: powiedz to jeszcze raz, że nienawidzisz, poczuj to a my się staniemy więksi. Moc nienawiści czasem się boje jest silniejsza od miłości. Moc zemsty, moc zdrady, przekupność serc. Jedno uczucie ma walczyć z tyloma przeciwnikami na raz? W chwilach słabości właśnie sięboje że świat nie podoła, że zostane samym ostatnim walczącym i czekającym na tą wybraną osobę która zwalczy nakłądający się cień na świat, jak Kapelusznik czekający na tą-Alicję. Mimo że mówie że nie lubie gdybać, uwielbiam rozważać różne opcje. Ciekawe co by się stało gdyby cofnąć czas, gdyby np wymazać, losowo, weźmy na to...Łokietka, Jaruzelskiego,Skłodowską. Jakbyśmy teraz wyglądali? Jak potoczyłyby się losy naszej Polski, a jak świata? Czy zmieniłby się świat? Czy może już by go nie było dlatego że nieświadomie żyjąc zapobiegli czemuś, albo odwrotnie stworzyli coś co zaszkodziło ludziom. Człowiek, w istocie czyni dobro, lecz gdy życie blokuje mu rozwój potrzafi czynić dobro złem, i zło dobrem, przymykając oko na kontrast, wybielając serce, połykając wybielacz mając nadzieje że innych oślepi czystość iście perwolowska ciała, że pomylą ciało z duszą.