Życie przez palce mi płynie w nicość
dramatyzuje, jestem zazdrosna, ciesze się jak debil widząc nową stronę internetową z naszywkami, koszulkami i te de, mam głupi śmiech, nie umiem się zachowywac przy stole, gdy się stresuje cała się trzęsę, mam słabą wolę, trzepię sięna koncertach, zapominam o wszystkim, potrafię wydać każdą sumę pieniędzy (zaawansowany zakupoholizm), jak coś tworzę nic do mnie nie dociera, wkurzam sięgdy ktoś mnie wyrywa z zapatrzenia, piedrole pierdole pierdole, mówie za szybko, myśle zbyt wolno, nie umiem podstawowych działań matematycznych (mat fiz wita..), wtrącam się, mam kilka głosów (co doprowada niektórych do szału), śmieje się ze wszystkiego nawet z najnieśmiejszego żartu, potrafię godzinami siedzieć w zimę w otwartm na oścież oknie bo w lato to już nie jest to samo, nie mogę zasnąć dopóki nie poczytam czegoś i nie posłucham czegoś, ja nie kłamię ja nie mówie calej prawdy, czasem nie mam szacunku do ludzi do których powinnam go mieć bo na to nie zasługują, wkółko przepraszam, nie umiemsię kłóćić, nie rozumiem ludzi.
Wczoraj było tak pięknie że pierwszą piosenkę przepłakałam, a do dzisiejszego popołudia nie słyszałam na jedno ucho. Już się szykujemy na jesień Myslovitz & Dżem, ja wam nie odpuszczę 'cegły' ]:->
utwór który z miejsca pokochałam : ostatnie widzenie