"Świat był prostszy. Wiedziałem, że zachód jest dobry, dla wszystkich przybyszów z Wschodniej Europy był Ziemią Obiecaną. Zachód był najlepszy - nasza kultura, nasza cywilizacja dawała najlepsze rozwiązania i najlepsze pomysły na wszystkie problemy. A tamci - "good commie is dead commie".
Świat był prostszy. A teraz nagle świat się zmienił. Minęło 20 lat i moje dzieci żyją w zupełnie innym świecie. Niezrozumiałym dla mnie. Urodziły się w rzeczywistości, gdzie nie ma "nas i nich", "dobra i zła". Gdzie mamy tylko niezrozumiałe odcienie szarości.
Socjalistyczna Ameryka z czarnym prezydentem, przebiurokratyzowana Europa dążąca do totalnego ujednolicenia, autorytarna Rosja, związek radziecki upadł, rządy technokratów-złodziei w całym zachodnim świecie, a na przeciwległym biegunie Chiny, kraj całkowicie nam obcy mentalnie, który w ciągu jednego pokolenia stał się światową potęgą.
Moje dzieci nie znają kultury popularnej bez skośnych oczu. Nie mogłyby oglądać przygód Bonda pisanych wg starych scenariuszy - niemożliwe do wyobrażenia sobie przez nich byłoby, że agent imperialistycznego zachodu może być "dobrym", działać w słusznej sprawie.
Coś co dla nas było oczywiste. Dla moich rodziców jeszcze bardziej. My jesteśmy wolnym światem, oni sa skurwielami - "nuke'em all". Postać generała MacArthura, któremu wiwatowały tłumy w Ameryce, po jego wycofaniu z wojny w Korei. Bo chciał użyć bomby atomowej do ataku na chińskich "ochotników".
A teraz? Nasz świat wywrócił się do góry nogami. Totalitarne Chiny jako jedyne państwo prowadzące politykę pokojowej współpracy. Jedyne, które zabiegając o surowce buduje szkoły i drogi, a nie bombarduje wioski. To w jakim my ustroju żyjemy, skoro nasza polityka zasadza się na czymś skrajnie przeciwnym? A co ja mam powiedzieć moim dzieciom? Jak mam ich uczyć naszego hymnu kiedy na Al Jazeer'ze widzą płonące afgańskie wioski? Jak mają błogosławić Amerykę torturującą ludzi bez wyroku? Jak mają prosić Boga by zachował Królową, która urządza sobie radosne bombardowania? Jak mają wychwalać świecką republikę, która doprowadziła do zislamizowania życia we Francji i kryzysu całego kraju?
W jakim obłudnym kłamliwym świecie żyjemy. Ale ja swoje zobaczyłem, w swoje wierzę, swoje przeżyłem. Czego mam uczyć moich dzieci?
Gdy moja żona uciekała jak tysiące innych, mimo, że stamtąd, to jednak była z Europy. Każdy imigrant wyznawał te same wartości: bunt przeciw uciskowi, wiara we własne siły, w wolność jednostki, w dojście do sukcesu własną pracą. Wywodzili się z tego samego kręgu kulturowego co my, mimo, że uciskanego. Dlatego właśnie tak łatwo było im wrosnąć w nasze społeczeństwa, stać się tak szybko jednymi z nas. Wtopić się, bo gdzieś w swojej mentalności byli przecież jednymi z nas. Tylko mieli pecha urodzić się po złej stronie żelaznej kurtyny.
A nasze dzieci? Nawet jeżeli przymkną oko na totalitarny rząd, na wszechogarniającą kolektywną kulturę to przecież nigdy się nie wtopią w kulturę zwycięzców XXI wieku - nigdy nie będą żółte.
A stać po stronie przegranych, ale naszych? Po właściwej stronie, po stronie słusznych wartości? Jak słusznych? Jak można stać po stronie socjalistycznych idiotów, totalitarnych maniaków, zdrajców dążących do coraz większej władzy i terrorystów nie bojących się zaatakować każdego gdy przyjdzie pora?
Jak biały liberał w Południowej Afryce czasów apartheidu. Ze swymi nie może, bo mimo, że jest biały, to nie wyznaje ich wartości. Z czarnymi nie może przystawać bo nigdy nie będzie czarny. Jest człowiekiem wyklętym.
Jak moje dzieci "mogą żyć w tym dziwnym miejscu?" "
Wpis jest oczywiście bardzo nieścisły i można mi bez problemu wytknąć ew. błędy historyczne czy politologiczne. Jak zwykle - chodzi o ogólną ideę. Kiedyś odkryłem, że tak naprawdę bardziej niż buddyzm, konfucjanizm, języki, jedzenie itd. pociąga mnie przede wszystkim możliwość zbudowania w garażu własnego samochodu i używania go, rozwój gospodarczy na poziomie 10% rocznie, duma we własne państwo itd. Imponuje mi wyprowadzenie kilkuset mln ludzi ze skrajnego ubóstwa w przeciągu jednego pokolenia itp. A dokonano tego na podstawie nauk Friedmana i ekonomii zachodniej a nie nauk Konfucjusza. Innymi słowy imponuje mi na Wschodzie to co zachodnie. Więc ja mam jeszcze większy problem z odnalezieniem się we współczesnym świecie.
I zaznacza się to też np. w szeroko rozumianej Afryce. To Chiny podpisując kontrakty i inwestując w gospodarkę pomagają zwykłym Afrykańczykom, a nie neokolonialiści czy najeźdźcy (vide Libia - tak, wiem, że bardzo upraszczam). I jeśli moralna racja jest bardziej po stronie Chińczyków to co biały człowiek może w takiej chwili zrobić?
A jeśli nie daj Bóg wybuchłaby nowa wojna światowa to po której stronie miałby stanąć?
Inni zdjęcia: Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 2/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 3/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 1/4 activegamesOkno felgebel