Jestem zła i smutna, bo przed chwilą napisałam bardzo długą notkę i nawet część po rosyjsku moim :(
No i dupa. By to strzelil. Nie powiem co.
Zamknęłam głupia okno no i czarna dupa.
Pisałam o dzisiejszych Transfomacjach bardzo dużo, bo 70% tekstu ponad.
Napisałam również o tym, jak to może być, że 21 letni człowiek takie decyzje musi podejmować. I dodałam, że 5ty raz (albo któryś tam, bo nie pamiętam już dokładnie który) zmieniłam temat licencjatu, o czym nie wie jeszcze mój promotor, a przecież za tydzień miałam oddawać moją pracę z tematem tym poprzednim. Ale trudno się mówi. Nie oddam, bo o tym właśnie temacie przed osobami mówić nie będę. No i mam nowy. Lepszy, myślę, że ostatni.
Pisałam, jaki to Teatr jest bajeczny i fantastyczny. No i to co najlepsze poszło się, właśnie, poszło.
O tym, że myślałam, że na dziś mam dwa bilety, a okazało się, że na dziś jeden, o czym nie wiedziałam, a na jutro dwa i jak się miejsce akurat to jedno zwolniło. O tym jak mi się pierdzielnęło w głowie dziś. Wszystkie informacje na opak zrozumiane. I jak z Panią rozmwiałam i Ona wiedziała co wie, a ja nie wiedziałam nic, bo też mi się coś pomyliło i jak zapytała: Czy wczoraj Pani też idzie? A ja odpowiedziałam: W sensie jutro?
I o wielu fajnych rzeczach pisałam, o Klesińskiej.
Ale już pisać drugi raz nie będę, bo już tak fajnie nie wyjdzię. O.
Żałujcie. Ja żałuję :P
"A Ty umiesz podrywać"
i o "Tej" co wciąż kłamie też pisałam. o naj też.
Taki oto performance. Po rusku już dziś też nie napiszę.