Kolejny dzień nazywam Twoim imieniem. I nie przeszkadza mi fakt, że dla mnie tydzień ma jedno imię. Dla innych niech ma siedem, dla mnie to za dużo. Wstaję rano i się do Ciebie uśmiecham. I wiem, że Ty to widzisz i odwzajemniasz. Przecież cudowniej nie da się zacząć dnia. Wiem, że czuwasz nade mną, bym tylko czuła się bezpiecznie. By nic mi się nie stało. By uśmiech nie schodził mi z twarzy. By nie odczuwać wyniszczającej mnie od wewnątrz samotności. By wiedzieć, że jesteś. Tak jak ja jestem dla Ciebie. Jak ja czuwam nad Tobą. Jak ja dbam o Twój uśmiech.
Twoje imię ma mnóstwo kolorów, których inni nie potrafią dostrzec. Za to ja ich widzę tysiące. Barwy ciepłe i zimne. Jasne i ciemne. Jaskrawe i matowe. Jesteś rozmaitą paletą barw (poczynając od białego, kończąc na czarnym). I dzięki tym kolorom moje dni są inne. Bo za każdym razem Twoje imię maluje je inaczej. Dobrze, że Cię mam.
Użytkownik lichan
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.