Siedziała w kącie
Okryta cieniem, który rzucała firanka.
Miała spuszczoną głowę,
Którą bardzo lubiła chować między kolanami.
Dłońmi trzymała podkulone nogi.
Potrafiła siedzieć tak godzinami.
Często czuła się samotna, bo była sama.
Ale pewnego razu
Ktoś niespodziewanie uchylił drzwi jej pokoju.
Bała się podnieść głowę,
Popatrzyła więc ukradkiem znad kolan
Zobaczyła ciemną sylwetkę.
Nie była pewna, czy była to kobieta, czy mężczyzna.
Zdezorientowana, popatrzyła na cień, jaki rzucała owa tajemnicza postać.
Już była pewna.
To był on.
Powoli się oswajała.
Pierwszy raz od dłuższego czasu podniosła głowę.
Splotła ręce, jakby chciała poczuć obecność kogoś drugiego.
Próbowała się uśmiechnąć.
Bezskutecznie.
Patrzyła tylko na ciemną postać, która rozglądała się nerwowo po pokoju.
Wszystko odbywało się w absolutnym milczeniu.
Nagle ten ktoś zapalił światło.
Speszyła się.
Skrępowana jego obecnością
Wróciła do swej pierwotnej pozycji.
Podkuliła nogi szybko obejmując je rękoma
Bez dłuższego namysłu schowała głowę między kolana .
Znów czuła jedynie obrzydzenie, niepewność i strach.
Użytkownik lichan
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.