"Ta pierdolona niepewność zabija"
Jestem szczęśliwa, bo jesteśmy razem. Po ostatnim incydencie wiem, jak bardzo mi na nim zależy. Wiem, że zrobie wszystko, żebysmy byli razem.
Ale wiem też, że do miłości nie da się zmusić.
To nie tak, że się poddałam, że nie chce o nas walczyć.
Chcę! i będę!
Ale chce też dla Niego wszystkiego co na świecie najlepsze i nie chce Go do niczego zmuszać.
Staram się, on też się stara.
Jest dobrze. Nie powinnam narzekać.
Ale jest mi ciężko.
Zniosę to, chociaż to tak boli.
Te wiadomości z tego feralnego wieczoru.
I brak tak potrzebnych mi słów.
Samotne wieczory nie pozwalają się z tym uporać.Naprawde widzę, że sie stara, przytula, całuje.
Ale teraz automatycznie koduję w głowie choćby najmniejszą słowną czułość.
Dawno nie było mi na sercu tak ciepło, po usłyszeniu na pozór głupiego zwrotu.
Kobieta jednak potrzebuje czułości. Potrzebuje zapewnienia, że będzie dobrze, zapewnienia, że się ją kocha, że jest potrzebna, że się za nią tęskni, że jest ważna, piękna.
Czyli wszystko to, co wcześniej słyszałam.
Nie teraz.
Znowu to czuję. Ściska mnie w żołądku i łzy same cisną się do oczu.
Nie pokazuje nic na zewnątrz. Nie chce niczego psuć.
Obiecałam, że poczekam, że nie będę oczekiwała żadnych wyznań.
Co nie oznacza, że jest ciężko i że to boli.
Tak kurewsko boli.
Bardziej jednak od bólu czuję do niego miłość.
Kocham Go. Poczekam.
Daj mi siłę, Boże.
Proszę.
Użytkownik licentiouslips
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.