Musze szybko coś wrzucić, bo ta moja menelska morda jest jednak bardzo menelska. O dzizas cud, ża ja to przeżyłam.
A oto Filip po jedzeniu buraczka, co prawda dużo nie oszamał, ale z pewnością dobrze się ujebał. Zresztą mnie też. I tyle, o. Jeszcze powiem, że w końcu mamy pieluszki w panterkę i w krowę. Koniec, stop, the end. Baj.