Mam na imię Claire i pracuje w supermarkecie. Liczę sobie lat 17. Bardzo lubię i szanuję swoją pracę. W miasteczku zwanym Lales cięzko o pracę. Dzisiaj i tak będzie lepiej. Kierownik zatrudnił parę nowych osób. Wychodząc z domu chwyciłam za ubranie, które było obowiązkowe ze znaczkiem sklepu, jakieś wygodne obuwie i zamykając drzwi mieszkania podążyłam do pracy.Mijałam sporo ludzi. Innych ludzi spieszących się do pracy co chwila nerwowo zerkając na zegarek patrząc która godzina. Przeszłam jedną ulicą potem drugą i byłam na miejscu. Weszłam pewnym krokiem do skepu kierując się przejściem służbowym. Przy drzwiach wzięłam skasowałam się indetyfikatorem i poszłam się przebrać.W międzyczasie wypiłam szybką kawę i przygotowywałam się do ciężkiej pracy.
-O Claire! - krzyknął głos za mną. Odwróciłam się i zauważyłam kierwonika. On pokierował mnie gdzie są nowi pracownicy i co mają zrobić. A ja niestety musiałam ich pilnować i sama wykonywać swoje zadania. Każdy przedstawił mi się po kolei. Wszyscy wydawali się raczej przeciętni i normalni. Tylko jeden z nich przykuł moją uwagę.Mężczyzna którego oszacowałam na wiek 28 lat. Zielone oczy,włosy ułożone, delikatny pełny uśmiech, kilkudniowy zarost. Coś czułam, że z nim będe miała niezłą jazdę.
-A ty jak się nazywasz? - zapytałam go.
-Damon. - odpowiedział radośnie ukazując szereg biał zębów.
-Miło mi was wszystkich poznać. - powiedziałam do wszystkich. - Ja jestem Claire i będe was w pewnym stopniu szkolić. - odpowiedziałam z uśmiechem spoglądając na Damon'a.