Pewnego dnia pomyślała sobie, że dosyć! Koniec użalania się nad sobą, brania całej winy na siebie i płakania w poduszkę.Zdała sobie sprawę, że to nie jest jej wina co się stało, że to on zawinił, a przez cały ten czas, ona brała na siebie całą odpowiedzialność.To była kolejna nieszczęśliwa miłość bez happy endu.Przywykła.Za każdym razem na swojej drodzę, keidy myślała, że spotkała tego jedynego spotykała jeszcze gorszego.Miała nadzieję, że kiedyś się jej poszczęści, ale jak narazie to było coraz gorzej.Pewnego dnia spotkała uroczego chłopaka, było to przypadkiem, wpadli na siebie w supermarkecie, on przeprosił i zaczęli rozmawiać.Niby banalna sytuacja, a jednak zauroczenie pojawiło sięod razu.Wymienili się numerami.Ona czekała, aż on pierwszy napisze, bo nie chciała się narzucać.Napisał.Zaczęły się długie namiętne rozmowy, lecz ona nie wiedziała co zrobić.Do tej pory nie miała szczęścia, każdy ją ranił i zostawiał.Bała się kolejnego związku, kolejnych rozczarowań.Mimo to spróbowała.Byli ze sobą dość długo, aż nagle nie zaczęły pojawiać się problemy, a w zasadzie jeden problem.Jej przyjaciółka.Do tej pory wszystko było normalnie, ale od niedawna coś jej zaczęło przeszkadzać.A mianowicie ich związek.Próbowała skłócić ich na każdym kroku, chciała po prostu zniszczyć ich miłość.Wmawiała jej, że chłopak ją zdradza i dużo innych.Ona jednak nei weirzyła, bo ufała mu w stu procentach i wiedziała, że by jej czegoś takiego nie zrobił.Któregoś dnia miała już dość tej swojej "przyjaciółki" powiedziała, żeby dała im spokój.Ta posłuchała i od tamtej pory się nie odezwała.Straciła przyjaźń, ale miała miłość swojego życia jak się okazało, żyli długo i szczęśliwie. NA ZAWSZE RAZEM NIC I NIKT NIE MÓGŁ ICH ROZDZIELIĆ.
Takie tam z Happy endem! :)))
WYSYŁAĆ MI HISTORIE, OPOWIADANIA NA PRIV!