wszystko przybrało nowy tor wraz ze świadomością że za miesiąc wakacje. mam po 1 tygodniu na kilogram, także nie ma obijania. w niedzielę/poniedziałek ma być 51 i tak co tydzień -1.
już się pozbierałam, było na razie ok. 700kcal, gdyby to był zwykły dzień byłabym zachwycona, ale dziś może być ciężko...
dajcie mi moc :) :**
________________________________
edit:
a jednak zawaliłam, znaczy podejrzane by było gdybym tego nie zrobiła (tzn. nadopiekuńczość rodzicielska :/) ale dziś w pewnym sensie trzeba było, jutro zrobię tak, aby nie było 1000kcal. może się uda.