nie rozumiem. odkąd zobaczyłam 52 kg na wyświetlaczu wagi cały czas żrę. ciągnie mnie do wszystkiego, brak umiaru i zdrowego rozsądku mnie przeraża. wiem, że od paru dni luzu nie przytyję do 60 kg, ale czuję się tak, jakby to miało się stać. to mnie irytuje. wczoraj pożarłam wszystko co widziałam. było chyba z 4000kcal... muszę się opanować, bo wszystkie wysiłki pójdą na nic. a mniej kg powinno mnie motywować, a nie sprowadzać na dno...
mam nadzieję, że u was lepiej.