Mała historia o kochaniu.
Dawno temu żyła sobie dziewczyna. Miała dużo przyjaciół, dobre oceny. Była szczęśliwa jednak czegoś jej w zyciu bardzo brakowało. Postanowiła rozpocząc swoja przygode w ZHP. Kilka miesięcy potem pojechała na swój pierwszy rajd i nie przypuszczała, że on tyle zmieni w jej życiu. Poznała na nim wiele osób jednak jedna szczególnie zapadła jej w pamięci. Był to chłopak z patrolu, z którym dzielili sale. Nienawidziła go, hejtowała. Był chyba najglupszą istotą żyjącą na świecie. Radj dobiegł końca i owa dziewczyna poprostu o nim zapomniała.
Rok później znowu pojechali do Warszawy na ten sam rajd. Nigdy nie przypuszczała, że znowy go tam spotka, a jednak. Nie myśląc o niczym podeszła i powiedziała " hej, może mnie nie pamietasz, ale znamy sie". Czemu to zrobiła ? Dobre pytanie. Spojrzał na nią jak na kompletną frajerke i uśmiechnął się. Ich znajomośc rozpoczeła się na nowo. Dużo smsów, wiadomosci, rozmów. Wydawałoby się, że są stworzeni dla siebie, ale po pewnym czasie pojawiło się wiele wątpliwosci. "Czy damy rade?", "Czy to ma sens?". Niestety ich znjomośc znowy się urwała. Zapomnieli o sobie, ale nie na długo. Kolejny raz, kolejne rozczarowanie. Ile razy można ? W tym przypadku wiele. I chociaż oboje za sobą tęsknią to mają nadzieję, że kiedyś się uda, bo przecież są miłością swojego życia.
www.youtube.com/watch?v=Tqux3orNbQ8
ps. Marzenka nie martw sie.Przecież nikt nie mówił ze bedzie łatwo. Kocham Cię <3