Napięta sytuacja i ciągłe pretensje. W tej chwili obcuję z tym aż nazbyt często. A co gorsza nie ma drogi do wyzwolenia. Nie w tej sytuacji. I znowu wczoraj ten wpis miałby mnóstwo z przekazu, dziś mogę poszczycić się jedynie krótkim wyjściem i spędzeniem dnia na niczym. Ale nie narzekam, weekend był wybitnie przyjemny i być może nauczył mnie więcej niż ostatnie lata. Zawsze pozostanie jakaś złość na siebie, ale czy nie tak powinno być? Będę walczyć, o ile będzie warto.
Zamknijmy oczy i powspominajmy. O tak, nie ma co się zatracać w przeszłości, więc czemu chciałam do tego wrócić? Ciężko mi to powiedzieć, z drugiej strony się cieszę. Znowu na jaw wyszła dwulicowość, ale jest dobrze. I prawdę mówiąc nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Miło mi, aczkolwiek czy tak powinno być? Teraz tylko będę patrzeć jak bardzo się poniżasz i staczasz. Ale wtedy się tylko uśmiechnę, wiesz? Bo jak się okazuje ja nie jestem jedyna! Spójrz sobie w twarz, będzie ciężko.
Boję się, że Krakon się nie uda. A to złamie mi serce. Mężu, nadzieja w Tobie, bo boję się okrutnie. Nie możesz mnie tak załamać, nie po tym wszystkim... Poza tym ja tu pieniądze zbierałam! I nadal mi brakuje!
Boli mnie ręka, zimno mi i nadal się nudzę. Ba, pomimo muzyki nie mogę odnaleźć spokoju. Okrutne uczucie, którego nie potrafię się wyzbyć. I wciąż myślę o przyszłości. Dziękować już teraz czy po fakcie? Nie jestem miłosierna i nie wierzę w to, by inni ludzie tacy byli. I to się bardzo długo nie zmieni. Nie ma bezinteresownego zachowania. Zawsze coś nami kieruje. ZAWSZE.
I jest bardzo źle.
Sometimes when I close my eyes
I pretend I'm all right but it's never enough
Cause my echo, echo
Is the only voice coming back
Shadow, shadow
Is the only friend that I have.