Minął tydzień, a ja wciąż nie mogę się pozbierać. Ba, tydzień zbierałam odwagę na to, by wreszcie dopuścić tę myśl do siebie. Ciebie już tutaj nie ma. I więcej nie będzie. Jako ludzie zawsze staramy się być tacy silni, byleby tylko inni nie dostrzegli tych naszych marnych słabości, które mogliby wykorzystać. Dlaczego więc wyżywam się tutaj? Bo tak jest łatwiej, w końcu to kolejna człowiecza cecha: szukanie skrótów. Wewnętrzny głos we mnie wciąż dry, a uszy zdają się słyszeć Twoje niewinne kroki. Tak, nie potrafię pojąć, dlaczego wszystko musiało się tak potoczyć, teraz mogłabym szukać winowajcy w każdym, każdego mogłabym osądzić o odebranie mi Ciebie. Gorsze od przywiązania jest tylko fizyczne uczucie pustki, której nie da się niczym zastąpić. Nie ma hałasu, nie ma głupiego spędzania chwil wspólnie. Wiem, że nigdy mnie nie rozumiałaś. Wiem także, że ja nigdy nie rozumiałam Ciebie i może na tym polegało to piękno? Bo czasem starcza tylko obecność, bez zrozumienia czy też słów. Czasem wystarczy tylko spojrzenie, by wszystko było takie komfortowe.
Teraz przypomina mi się wiele chwil i sytuacji, a ilekroć pomyślę o tym wszystkim wciąż mam wrażenie, że jesteś w pokoju obok, że zaraz przyjdziesz, a ja Cię przegonię, żebyś mnie nie zaczepiała. Nie tylko ja to odczuwam, z czego też sobie zdaję sprawę. Ale mówi się, że czasem żal i smutek jest potrzebny, nie można tego stale dusić w sobie, bo w końcu i tak znajdzie się jakieś ujście. A wtedy będzie tylko gorzej. Co mogę w tej chwili uczynić? Nic. Sama myśl o tym, że leżysz zimna sprawia, że czuję niepokój. Potrzeba mi czasu, naprawdę potrzeba mi czasu i chwil zapomnienia. Nie ma Cię tu, a i tak większość rzeczy wskazuje na to, że jeszcze tydzień temu byłaś.
I być może nigdy Ci tego słusznie nie okazałam, ale kochałam Cię i kocham Cię dalej. Bo choć Cię tu nie ma, to we mnie jesteś dalej.
Nie wnikam w moją dłoń na tym zdjęciu. Tak, tak, w końcu kurewsko czerwone włosy.
And the blood will dry
underneath my nails
and the wind will rise up
to fill my sails
so you can doubt
and you can hate
but I know, no matter what it takes...