Powiedzmy, że ostatnimi czasy kamerkowy shit się trzyma mnie na tyle, by sprawiało mi to frajdę. Czy to nie takie ludzkie?
Właściwie nie mam o czym pisać, wciąż czuję wewnętrzny spokój, którego nie da się niczym zburzyć. Humor dopisuje, nie ukrywam, że wczorajszy wieczór był zabawny, nie ma to jak herbata z dodatkiem chipsów i imbiru. Prawda, Ada~? Poza tym czuję, że odrobinę zbliżam się w kierunku powrotu do swych wartości. Wolnymi krokami, wciąż dobija mnie i przytłacza to wyzucie z wszystkiego. Najwyraźniej nie potrafię żyć bez zabawek dookoła, ale czy nie na tym polega bycie Królikiem? Coraz częściej o tym myślę, może masz rację i to zawładnęło moim światem całkowicie? Teraz może się wydać, iż stale jestem na huśtawce - raz w górze, raz w dole. Wbrew pozorom moje myśli są spójne, problem polega na tym, że ciężko pogodzić człowieka i Twór. I ciężko opisać to wszystko słowami. Być może i mnie dopadła ta słabość? Cóż, to się jeszcze okaże, póki co jestem skupiona na tym, by dojść do ładu i celu.
Jestem narcyzem. Jestem kurewskim narcyzem i nijak nie umiem od tego uciec. Po co, wszakże doskonale znam swoją wartość. Wiem, że z tym, co jest we mnie mogę dojść do wszystkiego, wiem, że mam coś więcej niż przeciętne istoty. A teraz rzućcie się na mnie hieny, wprost uwielbiam, kiedy to robicie. Głupia zmiana koloru włosów też może uszczęśliwić, przestałam walczyć o piękną oczojebną czerwień, gdyż dostępnymi mi środkami nijak nie mogłam jej uzyskać. Ale róż też nie jest zły. Ba, z początku domownicy narzekali na tym, że bolą ich oczy, ale z czasem się przyzwyczaili i mają to tak mocno w dupie jak ja. To też jest piękne. Ale nie zmienia to faktu, że czuję się i źle i dobrze. No bo mam to coś, tak? A skoro mam to coś, to normalną ceną jest utrata czegoś w zamian, czyż nie? A skoro tak, to padło na to, bym po prostu zawsze trwała w niepokoju i samotności. Nie takiej ludzkiej samotności, kiedy to otaczają Cię tylko ściany. To polega na niezrozumieniu w zrozumieniu. Masło maślane. Z jednej strony to dobrze, że mnie nie rozumieją, z drugiej strony chciałabym odnaleźć tę cząstkę, która wysłucha i nie popatrzy ze zrozumieniem, a sama odpowie tym samym, czego oczekuję. A czego oczekuję? Wiesz przecież.
A więc jest dobrze. Jest źle. Chłód na zewnątrz nie motywuje do wyjścia, jednak wizja przesiedzenia w domu również mnie jakoś nie kusi. I dlatego kocham i jednocześnie nienawidzę bycia człowiekiem. Etykieta, której w żaden sposób się nie wyzbędziesz, nawet poprzez najgorszą zbrodnię. Bo za zbrodnię czeka śmierć, a ludzie zabijają. Więc to wciąż człowieczeństwo. Zniesmacza mnie to, stale napotykamy formy, których nie można złamać. A kiedy już uciekniesz od jednej formy wpadasz w drugą i trzecią, i czwartą, aż w końcu upadasz zmęczony wszystkim i w lubieżnych myślach umierasz.
I'm about to lose my mind
You've been gone for so long
I'm running out of time
I need a doctor, call me a doctor
I need a doctor, doctor
to bring me back to life .