Ciężko mi jakkolwiek określić mi mój nastrój. Niby wydaje się, że nie wszystko jest w porządku, ale ostatecznie nie potrafisz dojść do stadium kompletnego załamania. Tak naprawdę jestem zwyczajnie usytuowanym człowiekiem. Jak zwykle mogę rozważać czy to ma jakieś minusy, ale tak naprawdę po co? Przyjmijmy, że tępo będę szła za tym, za czym powinnam. Bo ostatecznie nawet Króliki muszą nawet za czymś podążać, choć po ostatnim stwierdzeniu Kiri, jakobym miała być krokodylem tracę wiarę w ludzi. Ale tak działa alkohol, jedni stają się przyjemnie zabawni, drudzy tylko w takich okolicznościach potrafią Ci powiedzieć prawdę. Czy jestem w jakiś sposób rozczarowana, czy też zraniona? Skądże. Mam swoją dumę, choć wielu może się wydawać, że jestem tylko bestią, która za nic ma ludzkie odruchy. To byłaby piękna, ale zbyt nierealistyczna wizja. Nie czuję się ani odrobinę odrzucona. Choć jako Królik odniosłam już dwie porażki. Zabawne? Sama się nad tym głowię, być może powinnam pokornie się do wszystkich zwrócić z przeprosinami? Trudno komuś o to, kto jednak nieco inaczej wszystko pojmuje. Rasa nadludzi z pewnością nie jest dobrą rzeczą, więc dobrze, że podobne rzeczy nie istnieją. Teraz tylko czekam, aż hejterzy rzucą się do mnie jak Reksio na szynkę.
I powiem - a raczej napiszę - to wprost: Kocham Cię. Naprawdę szczerze Cię kocham, nawet jeśli droga, którą to pokazuje teraz jest dość żałosna. Cieszę się, że mam Cię przy sobie. Boję się tylko, że to się z czasem zakończy, a Ty pójdziesz swoją ścieżką. Nie ma to znaczenia, jestem przy Tobie tak jak Ty jesteś przy mnie. Boże, ale zrobiłam się ckliwa~! Nawet jeśli tamagotchi nie tykam już od dawna to i tak się uśmiecham, kiedy na nie patrzę. Jeszcze trochę i sama zacznę się zastanawiać, dlaczego w portfelu mam najwięcej Twoich zdjęć.~ Tak, teraz trzeba zrobić rewanż i również pójść do fotografa. W końcu papiery do prawka same się nie zrobią. Dobija mnie myśl, że... A zresztą, po co się rozgadywać. Przygadała najbardziej gadatliwa osoba na świecie.
Nie jestem zła. Wręcz przeciwnie, bawi mnie Twój wybór. Nie zaskoczył, szkoda, bo liczyłam na więcej z tego wszystkiego. Z drugiej strony jeśli pojawiła się nienawiść po fascynacji to z tym nie wygrasz. Także krzyżyk na drogę taki sam, jak szablon, którym malowałam po ubraniach. A tak, nienawidzę babrania się w manualnych duperelach, a mało tego - jestem tak kurewsko niecierpliwa, że miałam ochotę rzucić to w cholerę. Ale zapach spray'u był cudowny.
Kocham was wszystkich! Tych istniejących, tych nieistniejących i tych, którzy jeszcze nie wiedzą, że istnieją. Nie wiem czy to kwestia piosenki czy tak po prostu się uśmiecham. Wróć do domu. Wróć do domu, Alice.
Nie wnikajcie, skąd się pojawiły te jakże urocze zdjątka z kamerki. To bodajże podczas jakiegoś posiedzenia przy rozmowie z Tobą. I owszem, kolejny raz nie wyszedł mi kolor włosów, boli mnie prawa ręka (nie od fapania) i brakuje mi pieniędzy.
Man oh man you're my best friend,
I scream it to the nothingness,
There ain't nothing that I need.
Well, hot and heavy, pumpkin pie,
Chocolate candy, Jesus Christ,
Ain't nothing please me more than you.