No już, już. Najwyższa pora dodać kolejne zdjęcie, żeby pochwalić się tym, jak to szybko mi włosy jaśnieją. Bawi mnie to, bo znów czuję się tak, jakbym używała znienawidzonych tonerów. No i ta przekorność, chujowej jakości zdjęcie, byście nic nie zobaczyli.~
Moje tamagotchi w końcu do mnie dotarło. Muszę przyznać, że kiedyś dawało mi to więcej radości. Powrót do dzieciństwa nie odniósł sukcesu, a wręcz przeciwnie. To pikanie mnie wkurwia, a zwierzaka trzymam tylko po to, by sprawdzić ten bajer z wysyłaniem. Kryniu, przybywaj do mnie, to sprawdzimy~! I taka wada: Tamagotchi przy minusowych temperaturach się resetuje, taki tam gratisik.
Poza tym mam dobry nastrój, w końcu odblokowałam konto, więc ponownie mogę pisać sms'y i dzwonić, taka tam mała ulga. Z niecierpliwością czekam na sobotę, oj będzie się działo. Oby nie było aż tak całuśnie jak dwa tygodnie temu, bo to się znowu źle skończy dla innych. No i liczę na to, że w środku imprezy nie padnie mi aparat, bo się wścieknę. Tu trzeba uczcić i upamiętnić tak ważne święto!
Jak ja nie lubię czekać. Mam w sobie tę wadę, że jestem niebywale niecierpliwa. Ale już, wytrzymam, skoro ma być tylko lepiej to wytrzymam.
I always wanted my own brother
And then he showed up at our door
I didn't question where he came from
I wasn't lonely anymore
Soon we did everything together
He taught me how to fly a kite
I watched him grow into a stallion
I watched him sleep in bed at night
It's not creepy