I znowu człowiek myśli i wspomina, jak to go długo nie było, jak to się wiele czy też mało zmieniło. Humor mam dobry, choć dopadło mnie zaspanie i ciężkość. Ducha czy ciała - to nie ma znaczenia.
Czas pędzi zdecydowanie zbyt szybko. Nawet w tych nieprzyjemnych chwilach. A ile razy miałam pomysł, co tu napisać, by był ciekawy przekaz - o ile takowy w ogóle potrafię stworzyć - tak nie było chęci czy czasu. Teraz znowu mam pustkę w głowie, ale warto w końcu się przełamać, czyż nie? Muszę przyznać, że ostatnie zmiany nie były gwałtowne, ale przyjemne. Zapętlenie się z zeszłym rokiem jest doprawdy niezwykłe, a czy to źle? Czas pokaże.
Studniówka stosunkowo się udała, co prawda ludzie pokazali, jak słabe głowy mają, ale było to na tyle zabawne, by ich stale obserwować. Choroba tylko niezmiernie dokuczała i odbierała całą przyjemność, ale idealnie być nie mogło. Tak więc brzydki człowiek, a ładna małpa ubrany w kieckę i obcasy ruszył na podbicie sali jadalnej. Na parkiecie było ślisko, zresztą czy wyglądam na człowieka, który potrafi i umie tańczyć? NIE.
Dwulicowość ostatnio widzę pełną gębą, spójrzcie sobie ludzie w oczy, potem próbujcie kłamać. Widzę więcej negatywów, powoli staję się pesymistą, bądź zwyczajnie dostrzegam świat taki, jakim jest. I mam dość, moja cierpliwość wysiadła i uznała, że się gdzieś przejdzie. Ale to dobrze, pora zająć myśli tym, co jest słuszne. Każdy w końcu popełnił jakąś małą zbrodnię, czyż nie~?
Potrzebowałam zmiany. Wewnętrznej czy zewnętrznej, jakie to ma znaczenie? Hipokryzja pełną gębą. Ile razy będę przerabiać to, że nie zmienię się dla ogółu? Czuć się źle wśród innych, by oni odczuwali swobodę. Nie tak to działa. Jestem i będę egoistą pod tym względem. Teraz tylko pieniądze przydałyby się, bo ferie będą biedne. Nie potrafię wciąż zrozumieć braku jaj i odwagi. Innym powiemy, ale nie Tobie. Cóż za piękna sprawa, tak jakby naprawdę się łudzili, że się nie dowiem. Róbcie co chcecie, ja mam zbyt nieutralny stosunek do tego, by chociażby wzrok unieść. Szkoda tylko, że ludzie nie mają odwagi by powiedzieć, ale rozpisać się potrafią. Nienawidzę wprost odrzucenia, kiedy staram się do czegokolwiek dojść słowem, a on mnie odcina. Dobrze zatem, niszczmy wszystko dalej, w końcu mało nam jeszcze, mało.
Kocham Gosię i Kropkę, która z wrednej suki stała się suką kaleką. A tak poważnie to kocham wszystkich, bo w końcu miłość to jedyne co mam. Może jest to inna miłość. A może po prostu nie potrafię kochać.
Słodka samojebka. Dash'ie patrzy. Zdjęcie dodało się bokiem? COOL STORY BRO.
It's unfortunate that when we feel a storm
We can roll ourselves over 'cause we're uncomfortable