Siema .
Wczoraj se ide z Angeliką wieczorem już szarówa była nic prawie nie było widać, no i idziemy idziemy , a tu nagle samochód jedzie, my go oczywiście nie widziałyśmy tylko światła nam po gałach świeciły hahahah jezu , co to było. Patrzymy się na siebie i zaczynamy piszczeć jak idiotki, ale szybko zwinełyśmy na drugą strone ulicy, haahhahaha a potem śmiałyśmy sie z siebie jak debilki. Chyba ta historia z tym samochodem wczoraj mi humor poprawiła ;/ dziś jest ogólnie DO DUPY. NAPRAWDE:/