Dwudziesta czwarta recenzja.
Dominik to wolny duch. Całe swoje życie poświęca podróżom, a opowieści, które przywozi z odległych krajów fascynują małą Alicję.
Dominik zestarzał się i jego pamięć zaczęła szwankować, przez co zmuszony jest do siedzenia w domu. Czasem wspomnienia to jedyne, co nam pozostaje. Tak też było w jego przypadku.
W odwiedziny przychodzi Alicja. W starym, zakurzonym kufrze znajduje list od niejakiej Rosy.
" Dominiku,
prosiłeś, żebym śpiewała dla Ciebie fado, i robiłam to.
A teraz śpiewam fado o nas, nie dla nas. Chcę Ci powiedzieć, że nie wiem, czy warto tak kochać. Po tym wszystkim, co się stało, niczego nie jestem pewna..."
Kobieta poruszona listem postanawia wyjechać do Lizbony i odnaleźć tajemniczą adresatkę listu.
Cóż... szczerze mówiąc to nie wiem co mam napisać.
Książka podobała mi się bardzo. Jest inna.
Po jej przeczytaniu zapragnęłam spacerować uliczkami Lizbony. Osobiście chciałabym być na miejscu bohaterki i przeżywać to wszystko, co jej się przydarzyło.
Po jej zakończeniu mam pewien niedosyt, a w mojej głowie jest mnóstwo pytań, na które nie potrafię odpowiedzieć. Z jednej strony nienawidzę tego uczucia niewiedzy i wielkiego znaku zapytania, a z drugiej natomiast uwielbiam je i sądzę, że nadaje lekturze genialny charakter i klimat...
Jednym słowem? POLECAM! :-)
Autor: Iwona Słabuszewska-Krauze
Tytuł: Ostatnie fado
Wydawnictwo: Wydawnictwo otwarte
Liczba stron: 315
Okładka: miękka
Moja ocena: 8/10
I oto tą książką kończę wakacje 2013, które były naprawdę piękne. Jakoś ten tytuł mi tutaj pasuje... Ostatnie fado długo odkładałam na potem, ale chyba wpadła w moje ręce w idealny moment.
W te wakacje przeczytałam 9 książek... zmarnowałam tyle czasu, ale cóż... nie można cofnąć się w tył. :( NASTĘPNE BĘDĄ LEPSZE.
Od razu chciałabym zaznaczyć, że teraz recenzje będą pojawiały się dużo rzadziej. :( Ale będę starała się czytać w miarę możliwości. :-)
Powodzenia w nowym roku szkolnym!
Czytał ktoś "Wszechświaty"? Strasznie jestem ciekawa tej książki!