7 km na orbim i 15min rozciągania zaliczone! Co postanowiłam, to zrobiłam :D
Kiedy w czasie biegania nachodzą mnie myśli, że nie dam już rady albo jest mi ciężko, od razu powtarzam sobie 'pamiętaj, biegniesz po szczupłe uda i płaski brzuch!' i to momentalnie dodaje mi energii. Taki mój mały sposób na motywację.
Wieczorem trochę cheatowa kolacja, bo 3 gałki sorbetu + mus truskawkowy, ale żadnej śmietany lub polewy, czyli chyba nie jest najgorzej ;p W sumie to zmotywowało mnie do ćwiczeń, więc może wyszło mi to nawet na dobre.
Brat przyniósł mi jagodziankę. Cieszę się, bo nawet nie mam ochoty jej zjeść(tzn. może i mam, ale potrafię się powstrzymać bez większego wysiłku), więc leży sobie spokojnie nietknięta. Może na śniadanie zjem połowę. Dawniej pewnie rzuciłabym się na nią bez zastanowienia...