Nie jest źle. Dobrze też nie jest. Jest nijak. Czuję cholerną pustkę. Wszystko mnie przytłacza. Z jednej strony mam ochotę wyjść gdzieś, z drugiej nie chcę nikogo widzieć. Tęsknie. Cholernie tęsknię za czymś, co nigdy nie będzie w moim posiadaniu. To bardzo boli. Nie mam siły się uczyć, nie mam siły rozmawiać z nikim.Na nic nie mam siły. Czasem zastanawiam się jakby wyglądał świat bezemnei, czy ktoś by tęsknił. Czasem wolałabym, żeby mnie tu nie było. Po co egzystować? Bo tego co robię nie można nazwać życiem. Nie widzę w tym wszystkim sensu.
Dieta w miarę ok. Polubiłam masło orzechowe <3
Nadal nie ćwiczę. Dopiero pod koniec maja zapiszę się na siłownię.