Sesji słodki czas...:)

I znowu sesja... Nawet nie jest tak źle jak przypuszczałam, ale w sumie to tylko kwiestia kilku bardzo niespodziewanych zbiegów okoliczności;) (zresztą jak narazie to nie wiadomo jak to wyszło..) No ale jak tu nie być dumną z zaliczenia mikro?? Kochanie gratuluję Tobie również, oboje spisaliśmy się na medal;) Fakt, że czeka nas jeszcze pogawędka o grzybach w języku angielskim, ale przecież nie może być aż tak źle;) Swoją drogą myślałam, że 3 z 3 minusami to tylko legendy, tak jak potwór z Loch Ness, ale jak widać w każdej legendzie jest trochę prawdy;) I mimo, że to trolejbus to i tak jestem z niego dumna;)

Ogólnie ten tydzień strasznie mnie wykończył. Jutro jeszcze egzamin z mikrobiologii, dzisiaj był z nauki o surowcu drzewnym i psychologii, a w poniedziałek lałam wodę z ekologicznych podstaw hodowli lasu;) (swoją drogą bardzo lubię ten przedmiot, profesor Modrzyński jest po prostu przesympatyczny, doktor Bułaj tak samo, materiał przyswaja mi się niesamowicie przyjemnie- słowem- zastanawiam się, czy nie tutaj powinnam pisać pracę inżynierska:)) Poza egzaminami oczywiście musiało się coś przytrafić, więc a jakże! rozchorowałam się masakrycznie, a potem jeszcze żeby nie było za dobrze to zaraziłam Wojtka... (przepraszam Kochanie, że przeze mnie teraz cierpisz...:*) No po prostu tydzień śmierci... Tylko przeżyć jutrzejszy dzień i będzie ok;) W weekend w końcu do domu, na mamusi urodzinki:) Trzeba będzie też pomóc, bo Asia remont na górze robi, żeby jej się dobrze z malutką Zuzią mieszkało;)

Z rzeczy przeszłych- Bal Leśnika!:):):) Ojej, jak cudownie było w tym roku;) Większą część całej śmietanki towarzyskiej, która zaszczyciła w tym roku Dom Żołnierza swoją obecnością był II rok leśnictwa:) Miło było bawić się wśród tylu znajomych twarzy:) No i oczywiście Ty Skarbie:* Nie dość, że zawsze dobrze się z Tobą bawię, to jeszcze w tym roku tak jak obiecałeś- tańczyliśmy ile sił w nogach! A muszę Ci powiedzieć mój Słodki, że w porównaniu z tańcem na pierwszym balu- to w tym roku było nieziemsko!!!:):):) Nie mówiąc o tym, że w tamtym roku nie byliśmy jako para i też jakoś inaczej to wyglądało z mojej perspektywy. No i jakże by inaczej- nam zabawy nigdy dość! Trzeba było dokończyć imprezę w akademiku, bo przecież zabawa do 4 nad ranem to za krótko!:) To było o prostu niesamowitościowe;) Dziękuję Ci Kotku za ten bal:) Było przecudownie:*

Hmmm... Cóż tu więcej gadać?? Mam nadzieję, że jednak dobrze poszło z tymi egzaminami... Chciałabym mieć w tym roku ferie. Zwłaszcza, że zależy mi żeby pojechać do babci... Tylko to walentynki jakoś tak głupio wypadają... Trzeba będzie coś wymyślić;) Ale my damy radę Kochanie:) Wiesz czemu? Bo to MY:):):)

Zdjęcie autorstwa Wojtka, zrobione w wakacje u mnie w domu;) To był piękny czas;* Dziękuję Kochanie:*