lubię robote, o specyficznym założeniu. nie stawiając sie nigdzie indziej jak w centrum wszystkiego nie robiąc żadnej dumnej - bezdumej suchej czynności. ja robię konkretne rzeczy - z duma mówie że ja te plakaty rozklejałem. całe miasto zapierdoliłem a teraz czekam na nastepny rzut.
czuje się jak perkusista, głowny członek zespołu - nadający jemu rytm grający niewidoczny za wszystkimi. był taki żarcik, co robią członkie zespołu na koncercie:
-wokal - ale dupy kurwa ale dupy
-gitarzysta - ale riffy o kurwa o ja pierdole
-bass - mam nadzieje że piwa w barze są za darmo dla człownków zespołu, o są! o kurwa
-perkusista - raz dwa trzy cztery raz dwa trzy cztery raz dwa trzy cztery
lubię napierdalać nie na stanowisku kierowniczym, kurwa za lada ale właśnie tam gdzię widać moją pracę a nie mnie.
przypomniało mi się "staraj sie staraj"